Plener LOMO
Nowa kładka nad Wisłą… byliśmy tam już i o wschodzie i o zachodzie… więc żeby inaczej spojrzeć na znany już teren, postanowiliśmy zmienić konwencję, pobawić się fotografią i dać się zaskoczyć.
Idąc tym razem do ogrodów na dachu BUW i na kładkę sięgnęliśmy po lomografię – tak zmieniliśmy ustawienia w naszych współczesnych aparatach, aby efekty były możliwie najbardziej zaskakujące. Najtrudniej było się przełamać i nie podglądać – no jak to – iść na plener bez gwarancji zrobienia tego jednego super zdjęcia…
Lomografia, łomografia – nazwa pochodzi od radzieckiego aparatu Lomo – to nurt artystyczny w fotografii, który powstał na początku lat 90. XX w. w Wiedniu.
Wszystko zaczęło się od wycieczki austriackich studentów do czeskiej Pragi. W jednym z komisów kupili radziecki aparat fotograficzny Lomo LC-A. To aparat analogowy, nie wiedzieli jakie zdjęcia wyjdą, aż do momentu wywołania filmu. Kiedy zobaczyli odbitki odkryli, że to zupełnie inna jakość, kolor i walory estetyczne. Lomografia zafascynowała artystów i szybko przerodziła się w nurt w fotografii.
Poniżej 10 (anty)zasad lomografii:
Weź aparat ze sobą, wszędzie gdzie idziesz.
Rób zdjęcia o każdej porze dnia i nocy.
Lomo jest częścią Twojego życia.
Rób zdjęcia z wysokości biodra.
Fotografuj obiekty z jak najbliższej odległości.
Nie myśl.
Bądź szybka/i.
Nie musisz wiedzieć, co znajdzie się na zdjęciu.
Po zrobieniu zdjęcia też nie będziesz tego wiedzieć.
…i nie przejmuj się żadnymi zasadami.
Każdy z nas miał trochę inne ustawienia, ale zmieniliśmy RAWy na JPG, niektórzy wybrali profil czarno biały, inni zmieniali balans bieli, ostrość można przestawić na ustawienia manualne, wyłączyć wyświetlacz, podgląd, zdjęcia seryjne… rozglądać się, szukać i bawić Zobaczcie, co z tego wyszło…